Zdrowie opisywane jest jako dobrostan w obszarze psychicznym, fizycznym, społecznym i duchowym. To nie tylko brak choroby czy niepełnosprawności, ale stan umożliwiający produktywne życie w wielu obszarach, owocne funkcjonowanie w świecie. Co więcej liczą się tak zobiektywizowane wskaźniki, jak i subiektyw
Psychoterapia jest coraz popularniejszą formą oddziaływań podejmowanych na rzecz własnego zdrowia psychicznego. Coraz więcej osób z naszego otoczenia korzysta z pomocy psychoterapeuty. Temat jest oswajany społecznie w przestrzeni Internetu oraz w szeroko pojmowanych mediach. Szczególną rolę pełnią w tym procesie osoby ze świata popkultury, które dzielą się informacjami o własnych doświadczeniach w psychoterapii.
Mimo tego postępu w oswajaniu postaci psychoterapeuty, podjęcie decyzji o udaniu się do specjalisty zdrowia psychicznego wciąż bywa trudne.
Czego dotyczą wątpliwości i obawy?
- Jest sprawą naturalną, że mówienie obcej osobie o własnych problemach budzi skrępowanie i niepokój. Zwłaszcza, gdy owe problemy dotyczą spraw bardzo ważnych, osobistych.
- Martwimy się, jak zostaniemy przez psychoterapeutę odebrani, a właściwie – ocenieni. Co o nas pomyśli psychoterapeuta? Będzie krytykował nasze dotychczasowe postępowanie? Wytknie nam nasze wady? Nie powie na głos, ale sobie pomyśli – coś krytycznego zapewne. A jak nas nie polubi?
- Obawiamy się mówienia o sprawach, o których trudno jest choćby myśleć. A często mniej lub bardziej świadomie przeczuwamy, że trzeba by się tymi tematami u psychoterapeuty zająć. To zagadnienia głęboko skrywane, niechciane, wzbudzające psychiczne i fizyczne napięcie, wiec unikamy konfrontowania się z nimi.
- Gdy nawet jesteśmy gotowi mówić o problemach, intuicyjnie przewidujemy, że na gadaniu się nie skończy. Że najpewniej rozmowa uruchomi łańcuch zmian, których się boimy. Przyjdzie podjąć działania, których przed terapią bardziej nie chcemy, niż chcemy. Na które nie jesteśmy przed terapią gotowi. Działania, które będą generować też trudne do przewidzenia koszty emocjonalne oraz finansowe.
- Powszechnie spotykane jest podejście, jakoby sięganie po pomoc było świadectwem słabości. Jakby korzystanie z psychoterapii było dowodem braku zaradności, braku siły, a nie odwagi (której przyjście do psychologa rzeczywiście wymaga). Chcąc utrzymać przekonanie o własnej kompetencji i kontroli nad swoim życiem, odsuwamy myśl o psychoterapii czasami tak długo, jak tylko się da.
- Niekiedy tracimy czujność i rozeznanie, który moment jest właściwy, by udać się do psychoterapeuty. Tkwiąc w problemie przez lata gubimy perspektywę, przyzwyczajamy się do trudności. Niczym przysłowiowa gotująca się na wolnym ogniu żaba, nie wiemy kiedy wyskoczyć z sytuacji, która niepostrzeżenie stała się krytyczna.
- Tak naprawdę nie wiemy, o co w tej psychoterapii chodzi, na czym ona polega. Co się dzieje za tymi zamkniętymi drzwiami gabinetu? Zasłona tajemniczości zaciekawia nas, ale równocześnie onieśmiela.
W jakich momentach najłatwiej wykonać pierwszy krok ku psychoterapii?
Mając już świadomość tylu wątpliwości budzących się na myśl o psychoterapii, możemy zapytać, jak to się w ogóle dzieje, że mimo oporu zgłaszamy się do specjalisty zdrowia psychicznego.
Jednym z najważniejszych czynników przełamujących liczne obawy przed psychoterapią jest pojawienie się silnych objawów. Objawy mogą być natury somatycznej lub psychicznej. Gdy są tej pierwszej kategorii, najczęściej przed wizytą u psychoterapeuty realizujemy wizyty w gabinetach lekarskich. Tam, gdy nie udaje się określić przyczyny organicznej owych objawów, lekarze sugerują wizytę u psychologa, psychiatry lub psychoterapeuty. W sytuacji doświadczania silnych objawów psychicznych od razu udajemy się do specjalisty zdrowia psychicznego. Dyskomfort odczuwanego napięcia emocjonalnego, lęków, strachów, przytłaczającego smutku bywa ogromny. W takich okolicznościach chęć ulżenia sobie w cierpieniu bardzo skutecznie osłabia wszelkie dotychczasowe obawy i wątpliwości.
Szczęśliwie nie zawsze z prośbą o pomoc zwlekamy do tak krytycznego momentu. Wiele osób umawia termin pierwszego spotkania z psychoterapeutą, zanim zasoby psychiczne ulegną wyczerpaniu. Ale dlaczego akurat teraz? Jedną z odpowiedzi będzie ludzka tendencja do wspierania się szczególnymi granicami czasowymi. Od nowego tygodnia. Od kolejnego miesiąca. Od nowego roku szkolnego. Od nowego roku kalendarzowego.
I oto jesteśmy – chwilę po Sylwestrowej Nocy, gdy moc noworocznych postanowień jest najintensywniejsza. To szczególny impuls do rozpoczęcia psychoterapii, skuteczny magią noworocznej listy spraw ważnych do zrealizowania.
A wspomnianymi wątpliwościami zajmiemy się w innym artykule.