Celem niniejszego artykułu jest zwrócenie uwagi na specyfikę i trudności diagnostyczne w pracy psychoterapeutycznej z chorującymi na przewlekłą boreliozę. Borelioza to choroba osaczona nieporozumieniami, sprzecznościami, wątpliwościami środowiska medycznego, choroba „enigma”, której kod wciąż jest z trudem łamany. Funkcjonowanie patogenu, jakim są krętki borelii, trudności diagnostyczne, rozliczność obrazu choroby, kalejdoskopowe zestawy objawów oraz problematyczność procesu leczenia są obiektywnymi przyczynami dramatycznych historii poszczególnych pacjentów. To thrillery w oparach kafkowskiego oniryzmu, czeskie filmy, krainy absurdu.
Ten absurd przybywa do gabinetu psychoterapeuty razem z pacjentem i jeśli jest rozpoznany, można próbować go porządkować i rozumieć. Jednak, gdy pozostaje niezauważony, nie można uwzględnić go w procesie terapii. Ponadto, nie można trafnie interpretować zjawisk pod jego wpływem zachodzących. Przyjrzyjmy się, jakie podstawowe sztuczki przewlekłej boreliozy mogą zwodzić pacjenta i terapeutę, gdy zostaną zignorowane lub niewykryte. Skupimy się tu na sytuacji pacjenta z przewlekłą boreliozą w gabinecie psychoterapeuty.
Nie będzie tu mowy o tym, czym jest przewlekła borelioza. Zainteresowane osoby znajdą mnóstwo materiałów w Internecie, artykułów, historii osób chorych na forach, filmów. Można też skorzystać z podpowiedzi chatu gpt.
Refleksje własne. Marcelina Jóźwiak
Jakie wyzwania stawia przed pacjentem i specjalistą z zakresu zdrowia psychicznego choroba zakaźna, jaką jest przewlekła borelioza.
Z założenia, pacjent podejmujący psychoterapię, ma przekonanie lub informację z wiarygodnego źródła, że jego dolegliwości mają podłoże psychologiczne. Dobrze, gdy w gronie opiniujących znalazł się lekarz psychiatra. W sytuacji kiedy gabinet psychoterapeuty jest pierwszym, do którego pacjent zapukał, zasadnym jest skierowanie klienta przez psychoterapeutę na diagnozę organiczną. Jest to ważne, by mieć pewność (o ile jest to możliwe do uzyskania) w kwestii przyczyn objawów. Niemniej w sytuacji szukania pomocy przez osobę chorującą na boreliozę, opcje są dwie:
– pacjent wie, że jest chory na przewlekłą boreliozę,
– pacjent nie wie, że jest chory na przewlekłą boreliozę (nie było weryfikacji takiej opcji w procesie diagnostycznym) lub dostał informacje, że nie jest na nią chory (a jest chory).
W pierwszym przypadku psycholog / psychoterapeuta ma całkiem komfortową sytuację. Informacja o chorobie pozwala nastawić się na jej wpływ na pacjenta i jego sytuację życiową. Można poszukać danych na temat tej choroby, by korzystać z nich w procesie diagnozy, ustalania kontraktu i celów terapii. Jeśli jednak wiedzy o chorobie pacjent nie posiada, przynajmniej początkowo nie posiada jej także specjalista zdrowia psychicznego. W takiej sytuacji choroba jest i na pewno będzie się udzielała, choć z ukrycia, niejawnie.
Pacjent z przewlekłą niezdiagnozowaną boreliozą, to człowiek, który z wielkim prawdopodobieństwem odwiedził już wielu lekarzy. Wykonał wiele badań, ma cały pakiet wyników i opinii specjalistów. Przychodzi on do gabinetu z wnioskiem, że jego dolegliwości nie mają podłoża organicznego. Zalecono mu diagnozę psychologiczną i psychoterapię.
Aktualny stan pacjenta z przewlekłą boreliozą
W obu przypadkach na aktualną kondycję pacjenta będzie wpływać jego stan emocjonalny sprzed zachorowania na boreliozę, stan emocjonalny związany z chorowaniem oraz stan zdrowia organicznego. Mówiąc o zdrowiu emocjonalnym w trakcie boreliozy mam na myśli zarówno zaburzenia emocjonalne wywołane obecnością i aktywnością krętek borelii jako pierwotnego skutku boreliozy, jak i zaburzenia emocjonalne – będące skutkiem wtórnym. Skutki wtórne, to inaczej mówiąc – zaburzenia emocjonalne, wynikające z trudnej sytuacji życiowej pacjenta wywołanej przewlekłą chorobą, diagnozą i trudnościami w terapii tej choroby. Zestawienie tych opcji w różnych kombinacjach daje kilka wariantów sytuacji pacjenta zgłaszającego się do psychologa, chorego na boreliozę.
Jest to pacjent, który może mieć problemy zdrowotne organiczne (objawy somatyczne), a jednocześnie:
- nie mieć problemów psychicznych pierwotnych, ani wtórnych, a przed chorobą być:
zdrowym psychicznie (opcja 1.) lub mieć problemy psychiczne sprzed choroby organicznej (opcja 2.), - mieć problemy psychiczne pierwotne, a przed chorobą być:
zdrowym psychicznie (opcja 3.) lub mieć problemy psychiczne sprzed choroby organicznej (opcja 4.), - mieć problemy psychiczne wtórne, a przed chorobą być:
zdrowym psychicznie (opcja 5.) lub mieć problemy psychiczne sprzed choroby organicznej (opcja 6.), - mieć problemy psychiczne pierwotne i wtórne, a przed chorobą:
być zdrowym psychicznie (opcja 7.) lub mieć problemy psychiczne sprzed choroby organicznej (opcja 8.).
Objawy somatyczne nie wyjaśnione organicznie, są ujmowane przez specjalistów jako przejawy problemów natury psychicznej.
Tak więc pacjent z niezdiagnozowaną przewlekłą boreliozą nie otrzymuje właściwego leczenia dolegliwości „cielesnych”. Nadal cierpi fizycznie i co najwyżej jest wspomagająco leczony objawowo. W gabinetach psychologicznym i psychoterapeutycznym z dużym prawdopodobieństwem otrzyma diagnozę zaburzeń emocjonalnych. Leczenie (leki psychiatryczne i/ lub psychoterapia), w takich okolicznościach, okażą się częściowo lub całkiem nieskuteczne, a na pewno niewystarczające. Mogą również przyczynić się do utraty nadziei i pogorszyć stan pacjenta.
Ta wielość opcji wymaga od psychologa i psychoterapeuty przeprowadzenia wnikliwej diagnozy wstępnej, a następnie – równoległe z toczącym się procesem psychoterapii – licznych re-diagnoz, aby na bieżąco rozróżniać przyczyny oraz rodzaje objawów. Rzecz wcale nie jest prosta i wymaga niekiedy dłuższego czasu współpracy z pacjentem. Ważne jednak, aby mieć to zadanie w pamięci i wracać do niego zwłaszcza wtedy, gdy proces leczenia nie przynosi spodziewanych i oczekiwanych efektów.
Charakterystyka pacjenta z przewlekłą boreliozą
Zwykle jest przeciążony i chorobą, i procesem szukania diagnozy. Jest bardzo często przewlekle zmęczony, wyczerpany, z bólem lub licznymi bólami (mięśni, stawów, głowy). Z dolegliwościami neurologicznymi (zaburzenia widzenia, paraliże, drętwienia), mgłą mózgową (problemami z pamięcią, koncentracją, uwagą), może mieć dolegliwości kardiologiczne (arytmie, kołatania, tachykardie, bradykardie, nieprawidłowe ciśnienie), dolegliwości gastrologiczne (bóle, zaparcia, biegunki). Może mieć przeróżne objawy emocjonalne: obniżony nastrój, poważną depresję, zaburzenia lękowe, napady paniki, tiki, reakcje impulsywne, problemy z popędem seksualnym.
Być może już prawie utracił nadzieję na poprawę swojej sytuacji, ale mimo to nie poddaje się, wciąż szuka i próbuje utrafić w przyczynę swoich dolegliwości. Pewnie już ma problemy finansowe, bo nie może skutecznie zarabiać, a do tego wydał mnóstwo pieniędzy na prywatne wizyty lekarskie i badania. Może jest zrezygnowany, bo nie czuje się psychicznie chory, a tak jest odbierany. Z drugiej strony może tracić wiarę w swoje zdrowie psychiczne, słysząc stale, że jego objawy są wytworem chorej psychiki. Traci znajomych, bo nie może swobodnie uczestniczyć w codziennym życiu społecznym. Podupada jego samoocena. Jeśli jest rodzicem, ciąży na nim poczucie winy za zaniedbywanie swoich dzieci. Jeśli jest partnerem, zdaje sobie sprawę, że bywa ciężarem. Nosi w sobie mnóstwo żalu i złości do lekarzy, którzy bagatelizują jego objawy, nie rozumieją go, nie są w stanie mu pomóc.
Objawy somatyczne i psychologiczne pierwotne i wtórne przenikają się, wzmacniają, zamazują całościowy obraz, wprowadzają dodatkowy chaos.
Możliwe diagnozy psychoterapeutyczne
Objawy somatyczne, dla których nie znaleziono somatycznego uzasadnienia, specjalista zdrowia psychicznego skojarzy z przejawami zaburzeń psychicznych. Może szukać potwierdzeń diagnozy zaburzeń afektywnych, lękowych, osobowości, chorób psychosomatycznych, sygnałów załamania psychotycznego czy choćby syndromu przewlekłego zmęczenia (który jak dotąd nie ma jasno określonych przyczyn). To podobieństwo obrazu zaburzeń psychicznych z obrazem przewlekłej boreliozy i niespecyficzność ich objawów bywa mylące. Zwłaszcza, jeśli w swojej dotychczasowej pracy, psychoterapeuta, miał kontakt z pacjentami bez dodatkowych chorób somatycznych.
Kolejna rzecz, którą warto uwzględnić w diagnozie psychoterapeutycznej to testy. Wyniki będą różne, zależnie od czasu trwania boreliozy przewlekłej. Inaczej wypełni testy osoba, która ma objawy somatyczne, ale nie ma (jeszcze) objawów psychologicznych. Tu może się okazać, że samopoczucie jest w porządku. Niepokojące są jedynie objawy somatyczne uznane przez lekarzy za somatyzacje, ponieważ innych przyczyn nie zidentyfikowano. Takie wyniki są bardzo przydatne i pomagają określić stan faktyczny psychiki chorego.
Gdy jednak przewlekła borelioza objawia się pierwotnie w zaburzeniach psychicznych, wyniki testów będą pozytywne. Będą potwierdzać zaburzenia przeżywania lub konkretne choroby psychiczne. Podobnie będzie po dłuższym czasie chorowania i wyboistej drodze do diagnozy – pacjent może mieć wtórne zaburzenia przeżywania. Oczywiście, gdy dany pacjent przed zachorowaniem na przewlekłą boreliozę miał zaburzenia przeżywania lub chorobę psychiczną, dodatkowo skomplikują one sprawę. Doświadczane trudności będą nakładać się z objawami omawianej tu choroby zakaźnej. Wnikliwa diagnoza psychoterapeutyczna oraz poznawanie pacjenta w trakcie pracy psychoterapeutycznej powinno umożliwić przynajmniej częściowe rozróżnienie poszczególnych kategorii objawów.
Dobrze, żeby psycholog i psychoterapeuta pracujący z osobą chorą na przewlekłą boreliozę, zdawał sobie sprawę z ogromnego wachlarza obrazów tej choroby. Jeden pacjent może mieć zupełnie inny zestaw objawów, niż drugi, odmienną intensywność, różny przebieg w czasie. Mimo tej zmienności wyłaniają się cechy wspólne – chaos, uciążliwość, brak reaktywności na leczenie psychologiczne/ psychiatryczne/ psychoterapeutyczne.
Rzetelna diagnoza – złoty standard
Ogromne znaczenie dla pacjentów chorujących na przewlekłą boreliozę ma trafna diagnoza. Pociąga ona za sobą adekwatne leczenie przyczynowe oraz wsparcie psychoterapeutyczne. Rolą psychoterapeuty jest wzmacnianie pacjenta w obszarze motywacji do leczenia i podtrzymywania nadziei. Jednocześnie nie można rezygnować z adekwatnego leczenia obecnych zaburzeń emocjonalnych. Pacjent z chorobą somatyczną, z wieloma trudnymi doświadczeniami, ma prawo do bycia zrozumianym i „uwierzonym”.